French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Misterium zła

Napisał ks. Boguslaw Jaworowski, MSF w dniu piątek, 01 sierpień 2003.

w doswiadczeniu egzystencjalnym człowiekaisteła

Przedziwna jest egzystencja człowieka na tym świecie. Co­dzienne zmaganie ze swoimi słabo­ściami, doświadczenie cier­pienia, czy nieuchron­ność śmierci. Każdy człowiek, jeśli zrobi chociażby krótką analizę otaczającej go rzeczywistości do­strzeże ogrom ludz­kiej trage­dii.

Ludzkość coraz pełniej korzysta z owoców osiągnięć cywilizacji. Poziom wyedukowania spo­łeczeństw w skali glo­balnej osiągnął niespotykany dotąd wysoki stopień rozwoju. Ludzie są coraz bardziej wykształceni, a jednak ta pogłębiona świadomość nie sprawia, iż człowiek staje się lep­szy. Morale całych społe­czeństw drastycznie się obniża, instytucja ro­dziny jest zagrożona. Po­wszechność rozwo­dów, rozbitych i patolo­gicznych rodzin nikogo już nie dziwi. Liczba dzieci wycho­wywanych bez ojców, matek, a niejednokrotnie obojga ro­dziców ciągle wzra­sta. Wszelkimi sposo­bami próbuje się zakwe­stionować instytucję mał­żeń­stwa jako związku mężczyzny i kobiety, ukie­runkowanego na przekazanie życia. Narasta de­moralizacja spo­łeczeństw poprzez lansowanie w środkach ma­sowego przekazu, pornografii, samo­woli i rosz­czeniowo-konsumpcyjnego stylu życia. Liczba przestępstw nadal utrzymuje się na bardzo wy­sokim poziomie, a sami prze­stępcy często czują się bezkarni. Wiek XX no­szący miano wieku naj­większego rozwoju cy­wilizacji, po­chłonął najwięk­szą, jak do tej pory w historii świata, liczbę ofiar. Mnożą się kon­flikty zbrojne na całym świecie. U progu Trze­ciego Tysiącle­cia na naszych oczach często na żywo poka­zuje się w TV wojnę i ekster­minację całych na­rodów, np. Rwanda, Jugosławia, Chorwacja, Czeczenia. Obserwując te przeraża­jące widowi­ska nasuwa się wniosek, iż świat staje się an­tyczną areną cyrkową, gdzie ludzie oglądali na żywo walki gladiatorów na śmierć i życie i gdzie dzikim zwierzętom rzucano na po­żarcie Pierw­szych Chrześcijan, którzy zamiast tych praktyk wnosili przykazanie miłości Boga i Bliźniego. Oj­ciec wyciąga rękę przeciw dziecku, dziecko przeciw rodzicom odbierając im życie. Życie ludzkie jako najwyższa wartość jest kwe­stio­nowane, np. po­przez ustanawianie praw do­puszczających zabija­nie najsłabszych, gdzie brutalnie wyciąga się ręce i wkłada pod serca matek, by wyrwać stamtąd umieszczone przez Stwórcę dzieci. Niejednokrot­nie te maleńkie ciała przeznacza się na części zamienne czy też środki kosmetyczne, odbierając im ludzką god­ność. Legalizuje się eutanazję, czyli przerywa­nie życia ludzkiego na życzenie czło­wieka, co otwiera drogę do kolejnej przerażającej prak­tyki, gdzie jeden człowiek będzie decydował o życiu i śmierci chorych, starszych i bezbron­nych lu­dzi. W wyniku rażąco niesprawiedliwego podziału dóbr ziemskich, całe państwa i narody (kraje Afryki, Azji, Ameryki Południowej), żyją w nędzy, cierpią głód i wymierają, chociaż ziemia posiada potencjał żywnościowy dziesięciokrot­nie przewyż­szający obecną liczbę ludności. Pogłębia się dys­proporcja pomiędzy ubogimi a bogatymi, co jest wynikiem nieudolnego sys­temu ekonomicznego, i fatalnej w skutkach po­lityki finansowej, która za­dłuża te kraje u finan­sjery światowej. Ojciec Święty Jan Paweł II apeluje o zniesienie zadłużenia kra­jów najbied­niejszych, lecz na jego apel odpowia­dają tylko nieliczni. Okazuje się bowiem, że chory system finansowy zadłużył te kraje nie u innych państw, lecz u prywatnych osób. Całe potoki krwi niewinnych spływają na ziemię wołając o pomoc, o sprawiedliwość Bożą, o pomstę do Nieba.

Już po powierzchownej analizie otaczającej nas rzeczywistości dostrzegamy przerażające owoce zła, które serwowane są nam na stole co­dziennego życia. Chyba nikt, kto jest w pełni ro­zumu nie kwestionuje tego, iż są to rzeczywiste owoce zła. Skoro więc powszechnie dostrzegamy serwowane nam złe owoce, to dlaczego nie chcemy otworzyć oczu i wybudzić się z tego de­monicznego zaślepienia? Dlaczego nadal z ma­niakalnym uporem, poza nielicznymi wyjątkami, ogromna większość ludzkości, a niejednokrotnie nawet chrześcijan, nie chce ujrzeć drzewa, które te zatrute owoce rodzi? Dlaczego nie chce ujrzeć tych, którzy nam te owoce zła serwują, tłumacząc, że “człowiek sam gotuje sobie taki właśnie los”? Patrząc nawet tylko po ludzku, przez analogię, możemy przyrównać obecny świat do pola bitwy, na którym poległo wielu walczących. Jeśli w takiej sytuacji wizytujący to pole bitwy generał, widząc trupy poległych, stwierdziłby, że w tym miejscu nie było wroga, uznany by został za szaleńca, ode­brano by mu dowództwo i objęto by go stałą opieką medyczną. Każdy, kto twierdzi, że za wszystkim stoi tylko człowiek, tak naprawdę roz­grzesza wroga par excellence ludzkości, którym jest świat zbuntowanych duchów, ze swoim przy­wódcą księciem tego świata (por. J12,31), noszą­cym imię Szatan, co oznacza nieprzyjaciel, wróg, morderca od początku i ojciec kłamstwa (por. J 8,44-45).

Adam i EwaPrawdą jest, że nie każdy grzech człowieka należy bezpośrednio łączyć ze skutkami działania Szatana, gdyż wówczas pominęlibyśmy naszą wolną wolę i usprawiedliwilibyśmy każde uczy­nione zło Szatanem, zrzucając na niego wyłączną odpowiedzialność. Prawdą jest także to, że za każdym złem stoi on pośrednio jako ojciec zła i kłamstwa. Z pewnością możemy jednak założyć, że jego prawdziwym działaniem jest zaprzeczenie Boga radykalne, subtelne i absurdalne. On działa tam, gdzie hipokryzja i rażące kłamstwa podaje się za ewidentne prawdy, gdzie miłość zostaje wyga­szona zimnym, okrutnym egoizmem, gdzie imię Chrystusa jest zwalczane z zaciekłością i buntow­niczą nienawiścią (por. 1 Kor 16,9.13n), gdzie prawdziwy Duch Ewangelii zostaje rozmyty i za­przeczony i gdzie wydaje się, że beznadziejność ma ostatnie słowo (por. audiencja generalna pa­pieża Pawła VI, 15 listopada 1972 roku).

Chrześcijaństwo w swoim posłannictwie wnio­sło nową rzeczywistość w świat wartości. Chrystus (Mesjasz), Boży Syn przyszedł na ziemię, aby wszystkich wyzwolić spod panowania diabła. Sza­tan pojawia się już u początku historii rodzaju ludz­kiego, kiedy to w sposób przewrotny i perfidny na­mawia niewiastę do nieposłuszeństwa Bogu. Scena wydarzyła się przy drzewie poznania dobra i zła, które powszechnie nazywane jest Drzewem Wiedzy. Człowiek przegrał przy Drzewie Wiedzy i przez to drzewo, gdyż to właśnie jego owoce oka­zały się destrukcyjne dla natury ludzkiej. Tam od­była się pierwsza walka ze złem i niestety skoń­czyła się porażką człowieka. Konsekwencje tej po­rażki dźwigamy aż po dzień dzisiejszy – choroby, cierpienia, rozbudzone ludzkie namiętności, śmierć... Nieposłuszeństwo Bogu Stwórcy i sprze­niewierzenie się okazanej przez Niego Miłości ściągnęło przekleństwo na ziemię (por. Rdz 3,17) i poddało nas pod częściową władzę złego. Owo nieposłuszeństwo Bogu i jego konsekwencje na­zywamy Grzechem Pierworodnym.

Przez chwilę przypatrzmy się temu Drzewu Wiedzy, które dla człowieka okazało się „przekleń­stwem w Raju” i ściągnęło na niego te bolesne konsekwencje. Człowiek poniósł klęskę tam u po­czątku swej egzystencji, ponieważ obok tego drzewa, czy też na drzewie znajdował się kusiciel Szatan. Kiedy obserwujemy to Drzewo Wiedzy dzisiaj i analizujemy przy pomocy światła Ewange­lii, to widząc konsekwencje korzystania z niego, a szczególnie jakie są tego owoce, wydaje się, że niestety Szatan kusiciel i kłamca do dzisiaj nie zszedł z tego drzewa i nadal jest tam obecny. Bo jak zrozumieć to, że ludzkość, która ma czynić so­bie ziemię poddaną im bardziej po­stępuje w roz­woju, tym większe żniwo zbiera zło. Wystarczy tylko spojrzeć na historię, że to właśnie wówczas, kiedy wiedza ludzka osiągała niezwykle wysoki po­ziom rozwoju, przy jej pomocy wzbu­dzano demo­niczne „filozofie i kultury”, które oka­zywały się przegraną ludzkości i pochłaniały niezli­czoną liczbę ludzkich istnień. To przy pomocy drzewa wiedzy konstruowano i konstruuje się naj­nowocze­śniejsze środki destrukcji człowieka, no­woczesne rodzaje broni, socjotechniczne manipu­lacje społe­czeństwami (propaganda) poprzez środki maso­wego przekazu. Przy pomocy Drzewa Wiedzy przeprowadza się demoralizację całych na­rodów, ośmiesza się wartości, zabija się w czło­wieku po­czucie sacrum, niszczy się wiarę, krótko mówiąc walczy się z Bogiem. Podobnie rozbudza się w lu­dziach konsumpcyjny styl życia, gdzie mieć i po­siadać więcej znaczy niż być, istnieć, żyć. Owo Drzewo Wiedzy często niszczy w człowieku po­czucie solidarności, współczucia dla innych, po­czucie braterstwa i prawdziwej miłości, która pra­gnie dobra nie tylko egoistycznie dla siebie, ale przede wszystkim dla osoby kochanej. To ta wie­dza popycha człowieka, by stanął w miejscu Boga i decydował o tym, co dobre i złe, by w swojej pysze człowiek poddawał weryfikacji prawa Boże i zmie­niał je według swego upodobania poprzez „demo­kratyczne” głosowanie.

Czy patrząc no to wszystko mamy jeszcze wątpliwości, iż na tym drzewie uwił sobie gniazdo starodawny wąż kusiciel (por. Rdz. 3)? To nie przypadek, że Chrystusa, Bożego Syna, odrzucili uczeni w piśmie i faryzeusze, ludzie na ówczesne czasy wykształceni bardzo dobrze. To nie przypa­dek, że za większością konfliktów na świecie stali ludzie wykształceni, którzy potrafili wykorzystać naiwność i dobre serca ludzi prostych. To także nie jest przypadek, że nawet w Kościele za wszelkimi rozdziałami, schizmami, herezjami stali także lu­dzie wykształceni, którzy za szatańskim podszep­tem stawiali się wyżej od samego Chrystusa, który modlił się, aby wszyscy byli jedno. Dzisiaj, „wye­dukowane” społeczeństwa niemalże po­wszechnie odrzucają praktykę wiary tworząc sobie własny obraz boga, który jest dobrym wujkiem i kumplem, nie stawia żadnych wyma­gań moralnych co do życia, praktyki wiary i kultu religijnego. Jest to karykatura boga, którego obraz nie ma nic wspólnego z Bogiem objawionym w Piśmie Świętym, zwłaszcza z Ojcem ukazanym przez Chrystusa. To drzewo wiedzy sprawia, że ludzie wstydzą się wyznawać swoją chrześcijańską wiarę, wstydzą się publicznie ją zamanifestować. Powszechnie spotyka się wnętrza domów chrze­ścijan, które oblepione są reklamą idolów, zdjęć, gazet itp., a nie ma tam symboli chrześcijańskiej przy­należności. Osobiście spotykam stwierdzenia, że To takie niemodne już w dzisiejszych, nowocze­snych czasach. Takim, którzy religię i wiarę trak­tują jako rodzaj mody rzeczywiście trzeba dora­dzić, aby dali sobie spokój z Panem Bogiem, bo jak uzależniają Go od mody, to istotnie wielkie re­klamy, wieżowce jako owoc rozwoju cywilizacji dawno w niektórych miastach przysłoniły już ko­ścielne wieże, znaki Krzyża, czyniąc je prawie nie­dostrzegalnymi. Pamiętajmy o tym, że Szatan zawsze małpuje Pana Boga. Szatan zdjął obrazy Świętych Pańskich, Krzyże ze ścian, a nałożył na nie różnego typu znaki przynależności do niego. Często rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że na ścianach ich domów w pokojach dzieci wiszą znaki diabelskiego poddaństwa. A wszystko to ma swoje pierwotne pochodzenie w stwierdzeniu: "bę­dziecie, jak Bóg, znali dobro i zło" (por. Rdz 3). To jest właśnie to: „Ja lepiej wiem, co dla mnie jest do­bre, a co złe”.

Z demonicznego gniazda starodawnego węża uwitego na Drzewie Wiedzy nieustannie wydostaje się szatański podszept: spróbuj tego, co nieznane, a będziesz wiedział, skosztuj, a poznasz smak. Sza­tan doskonale wie, że człowieka zwyciężył w ten sposób, dlatego jego broń jest nieustannie wymie­rzona właśnie w tę najsłabszą stronę czło­wieka. To, co tajemne i ukryte zawsze pociągało rodzaj ludzki, dlatego często zwracano się ku wie­dzy tajemnej, ku temu, co zakryte jest przed ludz­kim poznaniem w porządku naturalnym. Szatan od początku potrafił manifestować swoją obecność wśród ludzi, zwo­dząc ich swoim kłamstwem. Wiara w istnienie świata duchów obecna jest prawie we wszystkich kulturach i religiach. Znana była rów­nież ludom zamieszkującym Kanaan – Ziemię Obiecaną. Kiedy więc Mojżesz wprowadzał Izra­elitów do Ziemi Obiecanej przekazał im Boże prawo, w któ­rym Bóg zakazuje wszystkich praktyk mających na celu kontakt ze światem okultystycz­nym (tajem­nym).

„(9) Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych sa­mych obrzydliwości jak tamte narody. (10) Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowa­dzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gu­sła, przepowiednie i czary; (11) nikt, kto by upra­wiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwra­cał się do umarłych. (12) Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. (13) Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. (14) Te narody bowiem, które ty wydzie­dziczysz, słuchały wróżbitów i wywołują­cych umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój. (Pwt 9-14)”.

Człowiek zawsze szukał wiedzy, lecz jedynym kryterium pozwalającym tej wiedzy użyć jest świa­tło Objawienia Bożego. Nie każda wiedza jest do­bra dla człowieka, gdyż wiedza dotycząca świata duchów wykracza poza możliwości ludzkiego po­znania. O świecie duchowym wiemy tylko tyle, ile sam Bóg nam objawił. Nie należy więc samemu poszukiwać tej wiedzy poza Światłem Bożego Ob­jawienia. Gdyby Bóg chciał nam powiedzieć wię­cej, to objawiłby nam to przez Chrystusa. Powinni­śmy więc jako Chrześcijanie okazać posłuszeń­stwo wierze i zaufać Bogu, że nie każda wiedza jest po­żyteczna dla człowieka na tym świecie. Do­tyczy to w sposób szczególny świata okultystycz­nego. Okultyzm najkrócej można by nazwać re­ligią diabła. Po ludzku Szatana można by przy­rów­nać do wściekłego psa, którego pan Bóg trzyma na smyczy. Jest to bardzo ostry, zbun­towany pies, bestia niszcząca dzieło Boże. Pole jego działania sięga tylko tak daleko, jak długi jest łańcuch na którym On jest trzymany. Cza­sem Pan Bóg może popuścić tej smyczy, co mamy ukazane w historii Hioba i jego rodziny. Jednak Pan Bóg zawsze stawia granice. Po całej próbie okazało się, że nikt tak się nie natrudził nad świę­tością Hioba jak Szatan i wyniósł go na wyżyny świętości. Bóg nie niszczy niczego, co stworzył, również zbuntowanych duchów niebieskich nie zniszczył, ale zło Bóg może wykorzystywać wy­prowadzając z niego większe dobro. To pozostaje jednak wielką tajemnicą Bożego Miłosierdzia. Nie jest jednak celem obecnego opracowania studium demonologii, lecz ukazanie przerażających skut­ków zła w świecie i uwrażliwienie czytelnika na obecność Szatana jako bytu duchowego, inteli­gentnego i osobowego, a nie tylko zła jako braku dobra czy też tylko wolnego wyboru człowieka.

Powróćmy więc do naszego Drzewa Wiedzy i przez chwilę spójrzmy na otaczającą nas ze wszech stron okultystyczną reklamę. Przypomnę, że okultyzm dotyczy sfery tajemnej, można najpro­ściej powiedzieć, że jest to wiara w to, iż we wszechświecie istnieją energie, siły, i potencjały, nad którymi człowiek rzekomo przy pomocy odpo­wiednich inicjacji, wtajemniczeń, praktyk, obrzę­dów i zaklęć może zapanować i te tajemnicze energie, siły i potencjały wykorzystywać dla wła­snych ce­lów. Sposoby wykorzystywania tej energii nazy­wamy w uproszczeniu magią. I niektórzy pró­bują rozróżnić magię białą, która ma pomagać człowie­kowi i magię czarną, która jest zwrócona przeciwko człowiekowi. Podział na białą magię i czarną jest oczywiście kolejnym kłamstwem Szatana, gdyż dla nas chrześcijan każda magia jest złem za­kazanym przez Biblię, jest bardzo niebez­pieczna, gdyż człowiek, który używa magii w rzeczywistości korzysta z sił demonicznych, czyli przy pomocy demonów realizuje swoje plany. Nie dziwmy się, że tam, gdzie słabnie wiara w Boga, tam żniwo zbiera w swojej religii Szatan. Jak grzyby po deszczu mnożą się róż­nego typu uzdrowiciele, wróżki, wykładacze snów, wywoływacze duchów, jasnowidze i wszelkiego rodzaju operatorzy okultyzmu, któ­rzy postrzegani są często jako duchowi przy­wódcy, wyznaczający nam kierunki życia. Cho­dzimy do nich po tajemne informacje i zawią­zujemy kontakt z siłami nieczystymi. Pamię­tajmy, że jeśli wchodzimy do sąsiada na posesję po ciemku i nie wiemy, że tam biega rozwście­czony pies, to nasza niewiedza nie uchroni nas od jego ostrych zębów. Podobnie jest w świecie du­chowym. Bóg zakazuje tych praktyk, bo jest to przestrzeń działania demonów i nie dziwmy się, że po wizytach u takich ludzi (mediów) coraz więcej doświadczamy w naszych rodzinach zła. W wielu domach dzieją się dziwne rzeczy, słychać dziwne głosy, stuki, przeżywamy nieokreślone lęki, kosz­marne sny, problemy z wiarą, czasem nienawiść do najbliższych. To może mieć swoje źródło w grze­chach okultyzmu. Często nawet się z tego nie spowiadamy jako katolicy, a przecież jest to po­ważne nadużycie względem cnoty religijności i po­słuszeństwa Bogu. Przypomnę tylko to, co na ten temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego w nr 2115-2117.

Wróżbiarstwo i magia

"2115. Bóg może objawić przyszłość swoim pro­rokom lub innym świętym. Jednak właściwa po­stawa chrześcijańska polega na ufnym powierze­niu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.

2116. Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiro­mancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zja­wiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocze­śnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i sza­cunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu.

2117. Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną wła­dzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą re­ligijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do inter­wencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Ko­ściół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka."

Pamiętać należy, że ta ludzka ciekawość i chęć dominowania nad innymi ma swoje źródło właśnie tam, przy naszym Biblijnym Drzewie Wie­dzy. Owo: będziecie, jak Bóg, znali dobro i zło nadal brzmi w uszach człowieka i nadal chce stać w miejscu Boga. Nie chcę być zrozumiany, że zdobywanie wiedzy jest złem. Tak z pewnością nie jest. Człowiek całą wieczność będzie się rozwijał i poznawał Boga, źródło wszelkiej wiedzy i mądro­ści. Jednak tu na ziemi w czasie pielgrzymowania i próby powinniśmy być pokorni wobec wiedzy i pro­sić Boga o Ducha Mądrości, który zdobytą wiedzę pozwoli wykorzystać dla dobra ludzkości. Wiedza bowiem i stopnie naukowe, to nie mądrość, a tak często się je utożsamia. Można posiąść wiedzę ogromną, a nie mieć mądrości. Słusznie powiedział mędrzec, że „bardzo niebezpieczny dla świata jest człowiek, w którego sercu głupota przykryta jest wiedzą i stopniem naukowym, bo wiele zła uczynić może korzystając ze zdobytego potencjału wiedzy. Może zniszczyć świat.”

Wiemy, że Człowiek po klęsce przy Drzewie Wiedzy musiał opuścić Raj. Wszyscy potomkowie pierwszych rodziców urodzili się już poza Rajem, nie mogą więc korzystać z dobrodziejstw Raju. W utraconym Raju pozostało także niedostępne już dla człowieka Drzewo Życia. Na straży u bram Raju Bóg postawił Cherubinów z połyskującymi mie­czami, by strzegli dojścia do Drzewa Życia. Miecz to symbol i narzędzie wymierzania kary, aż do śmierci włącznie. Człowiek może więc wrócić do Raju tylko poprzez bramę śmierci. Dlatego Chry­stus, Boży Syn, przyjmuje granice ludzkiej natury i przychodzi do nas z wieczności przyno­sząc utra­cone w Raju Drzewo Życia. Jest to Krzyż, na któ­rym On składa siebie w ofierze za wszystkie grze­chy ludzkości. Jako owoc Drzewa Życia, daje nam do spożycia swoje Przenajświętsze Ciało i Krew.

(53) Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, za­prawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spo­żywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. (54) Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym (J 6,53-54).

Tylko ten pokarm, owoc z Drzewa Życia, daje człowiekowi życie wieczne – żaden inny. Dzisiaj, kiedy obserwujemy ten zawrotny postęp nauki do­strzegamy, że człowiek sprowadził Boga na ziemię poprzez złamanie nakazu przy Drzewie Wiedzy. Tam poniósł klęskę zwiedziony przez kusiciela. Dzisiaj człowiek korzystając z Drzewa Wiedzy, za­pomina o swojej przegranej i o bestii ukrywającej się w Drzewie Wiedzy. Zaczyna poprzez to Drzewo Wiedzy zbliżać się do Drzewa Życia (do­świadcze­nia genetyczne, zmiany i ulepszanie tego, co stwo­rzył Stwórca, zwłaszcza zaś klonowanie). Zaczyna przy pomocy wiedzy bawić się tajemnicą życia. Obym był „złym prorokiem”, ale żeby właśnie przy zabawie tym Drzewem Życia, za namową sta­ro­dawnego węża, Szatana, nie wydarzyła się ko­lejna jeszcze straszniejsza porażka ludzkości, która po raz drugi mogłaby wzbudzić w Bogu in­terwencję w historię rodzaju ludz­kiego.

Jeśli będziemy ignorować to, iż Szatan istnieje naprawdę, to w rzeczywistości przegramy, bo nie możemy bronić się przed kimś, w kogo istnienie nie wierzymy.

Polecając wszystkich Czytelników ochronie du­chowej Świętych aniołów, szczególnie Świętemu Michałowi Archaniołowi, modlę się o zdrowy chrze­ścijański rozsądek dla tych, którzy już go utracili, o wiarę czystą szlachetną i wielką, która nie ignoruje rzeczywistości zła w świecie, ale dostrzega je jako ingerencję bytów osobowych, inteligentnych i przewrotnych mających na celu walkę z prawdą o Bogu i godności człowieka.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com