French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Bezpieczeństwo ekonomiczne dla każdego

Napisał Louis Even w dniu wtorek, 01 sierpień 2006.

Bezpieczeństwo oznacza schronienie, przebywanie w bezpiecznym miejscu. Bezpieczeństwo polityczne na przykład chroni nasz naród przed wtrącaniem się obcych krajów i chroni naszych obywateli przed złodziejami i przestępcami.

Pomówmy teraz o bezpieczeństwie ekonomicznym. Kiedy mówimy na temat ekonomii, mówimy o zaspokajaniu potrzeb materialnych. Bez­pieczeństwo ekonomiczne oznacza zatem, że nie trzeba obawiać się o potrzeby życiowe, że nie powinniśmy bać się braku zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.

Nie martwić się rzeczami materialnymi nie oznacza, że nie musimy zajmować się rzeczami materialnymi, że nie powinniśmy produkować artykułów zaspokajających potrzeby życiowe. Oczywiście nie! Oznacza to, że kiedy robimy, co możemy przy pomocy środków produkcji w naszej dyspozycji, to powinno to zapewnić co najmniej podstawowe artykuły pierwszej potrzeby, szczególnie, kiedy tych artykułów nie brakuje i daleko do ich braku.

Jest faktem, że nie brak dziś artykułów pierw­szej potrzeby ani w naszym kraju, ani w całym świecie. Niektóre kraje mogą znajdować się w biedzie, ale są też inne kraje posiadające nadmiar dóbr.

Dlatego nie powinniśmy obawiać się o artykuły pierwszej potrzeby. Dla­czego nie mielibyśmy sko­rzystać z rady danej nam przez Pana Jezusa: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przy­odziać… Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jeste­ście ważniejsi niż one? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przy­patrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pra­cują ani przędą. A po­wiadam wam: nawet Sa­lomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich… Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebuje­cie”. (Mt 6,25-32)

Właśnie! Nasz Ojciec niebieski, który jest na­szym Stwórcą, umieścił na ziemi wszystko, co jest potrzebne do zaspokojenia po­trzeb całej ludzkości, każdego człowieka. Nie zna­czy to, że Bóg umieścił wszystkie te rzeczy w ja­kimś jednym miejscu albo kraju, ale wszędzie, na całej powierzchni globu. Bóg umieścił wystarcza­jącą ilość dóbr i bogactw naturalnych na ziemi, pod powierzchnią, w mo­rzach, w lasach, wszędzie, dla zaspokojenia nor­malnych potrzeb ludzkości po­przez wieki.

Wiemy o tym. Nikt nie może temu zaprze­czyć. A jednak, dla kogo Bóg stworzył wszyst­kie te rzeczy? Ponieważ jest On Ojcem wszyst­kich ludzi, stworzył to dla wszystkich ludzi.

Dobra ziemskie zostały stworzone dla wszyst­kich ludzi. Jest to coś, co trzeba powtarzać wszystkim, którzy o tym zapomnieli: rządom, róż­nym stowarzyszeniom, grupom i poszczególnym ludziom. Papież Pius XII przypomniał nam tę prawdę w orędziu radiowym wygłoszonym w dniu Zielonych Świąt 1 czerwca 1941 r.: „(10) Nie­odzownym wymaganiem [jest], ‘by dobra stwo­rzone przez Boga dla wszystkich ludzi, dosta­wały się wszystkim, według zasad sprawiedli­wości i miłości’”.

To jest jasne. „Spełnić potrzeby wszystkich lu­dzi”, powiedział Papież. Człowiek jest osobą, osobą społeczną, która żyje w społeczeństwie. Człowiek musi więc być zdolny do rozwoju w spo­łeczeństwie. Społeczeństwo nie może dławić czło­wieka, ale ma go wzbogacać. Podobnie, kiedy osoba rozwija się, powoduje to bogacenie się społeczeństwa. Społeczeństwo pomaga jednostce, a jednostka pomaga społeczeństwu.

Tak normalnie dzieje się, kiedy nie ma żad­nych przeszkód. A co widzimy dzisiaj? Nawet w krajach rozwiniętych, takich jak Kanada, Stany Zjedno­czone czy kraje Europy Zachodniej można stwier­dzić, że mamy tam obfitość dóbr w sklepach, ale w tym samym czasie wiele przypadków biedy, ro­dziny, które żyją bez zaspokojenia podstawo­wych potrzeb życiowych, które są zmuszane do żebrania albo starania się o pomoc rządową, udzielaną tylko skromnie.

Widać, że człowiek wyróżnia się dziś produkcją towarów. Możemy mieć wszystko, co chcemy, jeśli chodzi o produkcję. Nie mówię, że mamy te pro­dukty w naszych domach, ale na rynku jest wszystko, czego chcemy. Na przykład, jeśli zamó­wimy trumnę, dostaniemy trumnę; jeśli zamówimy samochód, dostaniemy samochód; jeśli zamówimy chleb, dostaniemy chleb pod warunkiem, że posia­damy skuteczne środki zamawiania dóbr w dzisiej­szym świecie. Te środki nazywają się pieniędzmi. Istnieje ścisła przeszkoda dotycząca pieniędzy i powiemy o niej później.

Jeśli ludzie wyróżniają się w produkcji dóbr, to zawodzą żałośnie w dystrybucji tych samych dóbr. Dlaczego? Ponieważ ludzie wy­brali nało­żenie na siebie przepisów – przepi­sów ustano­wionych przez człowieka – doty­czących dys­trybucji dóbr. Te przepisy są usta­nawiane przez Finanse. Są to zasady finansowe.

Otrzymywanie dóbr, których ktoś nie produkuje sam jest niemożliwe, dopóki ktoś nie zapłaci za nie. Większość ludzi nie może produkować dóbr, ponieważ nie są oni właścicielami środków pro­dukcji. Nawet ci, którzy są zatrudnieni w produkcji, nie wiedzą, jak długo będą zatrudnieni. Mogą zo­stać wyrzuceni z pracy lub zwolnieni w każdej chwili. Nie decydują niczego na temat pracy, którą wykonują. Ich praca zależy od okoliczności, któ­rych nie kontrolują – nie naturalnych lecz sztucz­nych okoliczności, stworzonych przez kontrolerów finansowych.

Każdy o tym dobrze wie: można produkować wszystkie rodzaje dóbr, ale jeśli pewne dobra nie są produkowane, to dlatego, że nie ma pieniędzy na finansowanie ich produkcji. Ponadto, jeśli dobra są produkowane, ale nie docierają do rodzin, które ich potrzebują, to dlatego, że rodziny te nie mają pieniędzy, żeby te dobra kupić.

Cel produkcji

Niektórzy będą mówili, że produkcja istnieje po to, żeby została sprzedana, czyli żeby zo­stała kupiona. To nie jest cel produkcji. Pro­dukcja istnieje po to, żeby zaspokoić potrzeby ludzkie. Inaczej jej istnienie nie ma sensu. Oczywiście, istnieje ustanowiony system kupna i sprze­daży. Nie przeczymy, że jest to prawdopodob­nie dobra rzecz, ponieważ po­zwala tym, którzy posiadają jakieś pieniądze, na wybór, spośród produkcji oferowanej na rynek, tego, czego chcą. Kiedy kupują oni to, czego chcą, co im odpowiada, co jest im po­trzebne, system pro­dukcyjny wykonuje więcej podobnych dóbr, ponieważ istnieje na nie po­pyt, w taki sposób, że produkcja może służyć konsumentom, kiedy posiadają oni środki do finansowego wyrażenia swojego zapotrzebo­wania na dobra, zaspoka­jające ich osobiste potrzeby.

Ludzie najlepiej wiedzą, czego potrzebują, więc obecny system kupna i sprzedaży, stosujący pie­niądze, jest sam przez się dobrym systemem, pod warunkiem, że pozwala on dotrzeć produktom do wszystkich ludzi i w ten sposób spełnić cel pro­dukcji, plan Stwórcy: dobra materialne zostały stworzone przez Boga, żeby zaspokoić potrzeby wszystkich ludzi. Jakakolwiek metoda nie byłaby użyta, musi ona osiągnąć ten skutek. Jeśli go nie osiąga, jest albo zła, albo wypaczona. Wtedy musi zostać albo zmieniona, albo poprawiona. Innego wyjścia nie ma.

Nie można zapominać, że celem ekonomii jest produkcja dóbr i dostarczanie tych dóbr tym, którzy ich potrzebują. Nic innego. Oto przykład celu ekonomii i nie będę używał technicznego żargonu stosowanego przez ortodoksyjnych ekonomistów: kryzys finansowy, fluktuacja ekonomiczna itd. Cały ten żargon nigdzie nas nie prowadzi.

Rozmnożenie chleba i ryb

Rozmnożenie chleba i ryb

Rozmnożenie chleba i ryb
(Ewangelia według św. Mateusza 14,13-21)

Przykład, którym się posłużę, po­chodzi z Ewangelii. Niektórzy powie­dzą: „Och! Czy można cytować Ewangelię w materialnym celu?” Zatem posłuchajcie. Nie mówię, że jest to jedyne znacze­nie, jakie może posiadać ten fragment Ewangelii, ale z pewnością takie znaczenie można z niego wydobyć. O jaki fragment chodzi? Chodzi o cud rozmnożenia chleba i ryb opisany w Ewangelii św. Mateusza (14,13-21), w którym Je­zus nakarmił tłum, żeby nie zasłabł, co jest faktycz­nie sprawą ma­terialną:

„Gdy Jezus to usłyszał, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pu­stynne, osobno. Lecz tłumy zwie­działy się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wy­siadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych.

A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywno­ści!» Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy daj­cie im jeść!» Odpowiedzieli Mu: «Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb». On rzekł: «Przynieście Mi je tutaj! » Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławień­stwo i połamaw­szy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłu­mom. Jedli wszyscy do syto­ści, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy męż­czyzn, nie licząc kobiet i dzieci”.

Jezus wziął bochenki i ryby, pobłogosławił je i powiedział do uczniów: „Rozdajcie im”. Kiedy wzięli kawałki, na końcu zostało więcej chleba, niż było go na początku. Był to faktyczny cud, cud produk­cji. Cud ten został dokonany przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

A potem zaczęła się dystrybucja! I chleb nie był ani sprzedawany, ani kupowany! A jednak chleb dotarł do tych, którzy byli głodni. Jezus powiedział do Apostołów: „Rozdajcie”. Nie jest to trudne, kiedy produkcja już istnieje. Apo­stołowie wykonali łatwiejszą część.

Dziś nie ma potrzeby cudów, żeby mnożyć chleb. Troszczy się o to współczesna produkcja z całym postępem zgromadzonym przez wieki. Dziś mamy do czynienia z obfitością produkcji. Trudną rzeczą jest wykonanie tego, co jest faktycznie re­alizowane. Jednakże łatwiejsza do wykonania część – dystrybucja tej produkcji – nie może dziś zostać dokonana.

Dlaczego? Z powodu obecnego systemu fi­nan­sowego, który ludzie postanowili sobie narzu­cić. Człowiek musi stać przed Finansami, osoba ludzka musi stać przed pieniędzmi i rządami czy naro­dami, musi ustanowić porządek, który pozwoli pro­dukcji dotrzeć do tych, którzy jej potrzebują. To właśnie powiedział papież Pius XII w wyżej cyto­wanym przemówieniu radiowym:

„(10) Każdy człowiek, jako istota żyjąca i obdarzona rozumem, ma rzeczywiście z natury zasadnicze prawo korzystania z materialnych dóbr ziemi, chociaż ustalanie szczegółowych wskazań dla realizacji tego prawa w praktyce pozostawiono woli ludzkiej i prawnym formom poszczególnych narodów”.

„Z natury”, powiedział Papież, czy z prostego faktu, że osoba się urodziła. Nie dlatego, że osoba jest zatrudniona, bystra, wysoka, czy bogata itp. Każdy człowiek, powiedział Papież, ma to prawo i pochodzi ono z natury. Dlatego nie jest to prawo, które może być przyznane lub odmówione przez rząd czy system finansowy, ponieważ każdy czło­wiek posiada je już od urodzenia.

Jednak, by wykonywać to prawo, Papież przy­pomniał nam, że „ustalanie szczegółowych wskazań dla realizacji tego prawa w praktyce pozostawiono woli ludzkiej i prawnym formom poszczególnych narodów”. Prawne formy, po­rządek społeczny i polityczny, który pozwoli pro­dukcji dotrzeć do wszystkich, którzy jej potrzebują.

Czy dziś mamy taki porządek? Niestety, nie! Dlaczego? Czy rządy i społeczeństwa nie mają władzy, żeby taki porządek ustanowić? Mają, ale jej nie stosują. Istnieje grupa ludzi, którzy mają zapewnione co najmniej podstawowe potrzeby życiowe, ale nie jest nawet pewne, że będą się tym cieszyli zawsze.

W tym samym przemówieniu Papież kontynu­uje i mówi: „(12) Także i ekonomia narodowa, będąc owocem działalności ludzi, którzy pracują zjednoczeni w społeczność państwową, do niczego innego nie zmierza, jak tylko do zapewnienia ciągłości takich warunków mate­rialnych, w jakich mogłoby się w pełni rozwijać indywidualne życie obywateli”. Mówimy więc tutaj o osobistym bezpieczeństwie ekonomicznym.

Niektórzy zapytają: „Czy nasze rządy nie uznają już tego prawa swoimi prawami dotyczą­cymi opieki społecznej?” Tak, istnieją dziś takie prawa, jak emerytury, zasiłki rodzinne, ubezpie­czenie od bezrobocia itd. Lecz ta pomoc finansowa przyznawana jest ludziom po trochu i oparta jest na zdolności podatkowej kraju, zamiast na jego zdolności produkcyjnej. Co więcej, istnieje aspekt żebraczy po stronie tych, którzy otrzymują te za­siłki i aspekt śledczy po stronie departamentów rządowych.

Te negatywne aspekty powinny zostać wyeli­minowane i powinniśmy stopniowo przechodzić do innego systemu, który jest bliższy ludzkiej godno­ści. Jaki to system? Ten, który przedstawiają pro­pozycje Kredytu Społecznego, co zostanie wyja­śnione w innych artykułach, ponieważ ten jest już wystarczająco długi. Bezpieczeństwo ekonomiczne jest z pewnością częścią lepszego świata, świata, który będzie lepszy dla wszystkich.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com